Forum W.I.T.C.H. Strona Główna W.I.T.C.H.
Forum o W.I.T.C.H.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Niepełnosprawne dziecko...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum W.I.T.C.H. Strona Główna -> Opowieści
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Niespotykana
Nowiciusz
Nowiciusz



Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 0:01, 25 Lut 2006    Temat postu: Niepełnosprawne dziecko...

Witam.
Chce Wam przedstawic moje opowiadanie.
I poddaje je do waszych ocen.
Pozdrawiam i zapraszam na pierwszy odcinek.

~~ Odcinek 1 ~~

Nazywam się Ran Florks i mam czternaście lat. Od dwóch lat jeżdżę na wózku inwalidzkim. Gdy miałem dwanaście lat pewnego słonecznego dnia pojechałem z tatą na piknik za miasto. Miały to być najfajniejsze wakacje w moim życiu ponieważ planowaliśmy z mamą wyjechać do Turcji i Egiptu. Gdy wracaliśmy z powrotem do domu, wstąpiliśmy jeszcze do babci aby ją odwiedzić. Babcia bardzo się ucieszyła z naszego przyjazdu i się troszkę zasiedzieliśmy z tatą. Gdy wracaliśmy do domu było już ciemno a na drodze była mgła, przez którą ledwo co było widać. Jechaliśmy bardzo wolno, lecz w pewnym momencie ojca sparaliżował blask świateł jakiegoś samochodu i puścił kierownice i wjechaliśmy w tira. Tata zmarł na miejscu, kierowca tira również. A mi przygniotło nogi. Ktoś zadzwonił po karetkę a ta natychmiast przyjechała, zabrali mnie do szpitala na izbę przyjęć, lekarz mnie zbadał i zawiadomił matkę. Leżałem w szpitalu z tydzień czasu, co chwile ktoś przychodził i mnie w nogi pukał lecz ja nic nie czułem, po prostu tak jak bym nóg nie miał. Byłem świadomy tego ze mogę juz nie chodzić, lecz lekarz dał mi nadzieje, postanowili zrobić mi operację. Mama podpisała odpowiednie dokumenty i za kilka dni miałem operację. Kiedy już było po wszystkim, zostałem obudzony z narkozy, leżałem 3 dni na OIOM-ie a później przywieźli mnie na normalną salę. Doktor przyszedł i zaczął mnie pukać w nogi, lecz ja nadal nic nie czułem, mówiłem to mu. Lekarz tylko kiwał głową bo widziałem w jego oczach ze juz nic nie może zrobić. Byłem przygotowany na najgorsze. Następnego ranka był obchód, lekarze powiedzieli mojej mamie że już nic się nie da zrobić. Mama gdy podeszła do mojego łóżka miała łzy w oczach a ja wiedziałem co to oznacza. Byłem na to już od początku przygotowany, gdy usłyszałem, że nie ma juz dla mnie żadnej nadziei, cieszyłem się że chociaż mogę żyć, że mogę słyszeć i mówić i że nie jest tak zemną źle bo nie jestem rośliną, w końcu mogę wiele rzecz robić, tylko z biegiem czasu musze się tego wszystkiego nauczyć od nowa. Lecz też nie ukrywałem smutku. Myśl ze jestem uzależniony od wózka do końca życia była najgorszą rzeczą którą usłyszałem, to jest nawet gorsze niż dostać jedynkę w szkole. Po prostu byłem załamany. Po kilku dniach zostałem wypisany ze szpitala i przywieziony do domu, do domu który nie jest już tym domem dla mnie co był, już nie zagram w piłe z kumplami, już nigdy nie będę biegać... Mama mnie zaniosła na górę i zostawiła mnie samego w pokoju leżącego na łóżku. Potrzebowałem chwile samotności, chciałem być chwile sam. Za chwilę do pokoju zapukał mój brat, chciał ze mną pogadać o tym co się stało, chciał mnie pocieszyć, lecz ja nie chciałem jego litości, nie chciałem aby ktoś się nademną litował dlatego ze jestem niepełnosprawny, wielu ludzi jest niepełnosprawnych i jakoś sobie daje radę bez użalania się. Od tej tragedii moi koledzy i koleżanki omijały mnie szerokim łukiem, nie chciały mnie znać, wstydziły się mnie - doskonale o tym wiedziałem. No bo po co zadawać się z niepełnosprawnym człowiekiem? Po co sobie siare robić? - wcale się im nie dziwiłem, w końcu ja tylko przynoszę wstyd mojej rodzinie. Gdy poszedłem pierwszy raz do szkoły po tym wypadku każdy patrzył na mnie jak na jakiegoś kosmitę
który przybył z kosmosu. Lecz tak się w ogóle nie jest, w końcu ja też jestem człowiekiem takim samym jak inni,
mam takie same prawa jak i inni i wydaje mi się że niesprawiedliwie tak człowieka zostawiać. Nigdy nie miałem przyjaciół,
wiec na nikogo ze znajomych nie mogłem liczyć tylko na rodzinę. A nawet jeśli bym miał jakiś przyjaciół to i tak pewnie by się ode
mnie teraz odwrócili...
~~~~~~~~~~
I jak?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kitana
Administrator



Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 0:03, 25 Lut 2006    Temat postu:

Jush kurde oceniam noooo.Nooo jak jush mówiłam, srry pisałam xD, bardzo mnie się to podoba *__*.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niespotykana
Nowiciusz
Nowiciusz



Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 13:17, 28 Lut 2006    Temat postu:

Komętujcie, to wam pokaze 2 odcinek :>

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kitana
Administrator



Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 16:21, 28 Lut 2006    Temat postu:

Nooo, komentujcie, bo jak nie do wam osty dam xD.I ja wcale nie żartuje xD muahahha.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum W.I.T.C.H. Strona Główna -> Opowieści Wszystkie czasy w strefie GMT + 3.5 Godziny
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin